Sztekiel – ciekawa gra powojennego pokolenia Polaków

Bartosz Prabucki - pandolo

Co to jest sztekiel

Sztekiel to bardzo prosta w swoim przebiegu gra wybijakowo-rzutna. Nazwa wywodzi się prawdopodobnie od niemieckiego słowa der Stock, czyli kij. Pod taką nazwą funkcjonuje ona w Wielkopolsce. W innych częściach naszego kraju to kiczka, klipa, pliszka lub czyż.

Sztekiel należy przy tym do dużej, międzynarodowej rodziny bardzo podobnych w swoim przebiegu gier. Anglicy mają na przykład tip cat, Bretończycy mouilh a Pakistańczycy guli-dunda.

W Słowenii coraz popularniejszą ponownie grą tego typu jest pandolo, w które miałem okazję zagrać w Holandii podczas I Europejskich Igrzysk Sportu dla Wszystkich w 2018 roku.

gra tradycyjna - pandolo
Prezes Słoweńskiego Stowarzyszenia Pandolo instruuje mnie, jak poprawnie podbić,
a następnie wybić w pole “pandolo”
pandolo - sztekiel
Pierwsze próby podbicia kołeczka
Bartosz Prabucki - pandolo
Nie było łatwo, ale “pandolo” wreszcie w górze!;)

Jak się gra w sztekla

W podstawowej wersji sztekiel to bardzo prosta gra. Za pomocą płaskiego lub zaokrąglonego kija należy podbić, a następnie wybić w pole mały, zaostrzony na obydwu końcach, drewniany kołeczek, zwany, tak samo jak gra: “sztekiel”.

Istniało dawniej wiele regionalnych odmian tej gry. Składała się ona z kilku rund, w których w różny sposób liczono punkty przyznawane za wybicie w pole kołeczka dalej, niż przeciwnik.

sztekiel - aktywność osób starszych
‘Mistrzostwa Polski” w szteklu

Powojenna “gra wolności”

Może się wydawać, że tak prosty sport to tylko “zwykła gra”. Bezpośrednio po drugiej wojnie światowej miała ona jednak dużo większe znaczenie, zwłaszcza w wielu wielkopolskich wsiach. To wtedy bowiem ludzie podnosili głowę po okropnych latach wojennej zawieruchy, a gra w sztekla okazała się jednym z takich, wyzwalających ich elementów.

Jak powiedział mi dawny gracz sztekla, a obecnie zasłużony inicjator i organizator zawodów w sztekla, twórca sprzętu do gry i redaktor opracowań, poświęconych m.in. tej grze Henryk Walendowski: “dla nas to był sport wolności. W mieście pełnym powojennego gruzu, chodziliśmy na pole i graliśmy w sztekla. Była to dla nas okazja do spotkania i autentycznego poczucia wolności po czasach wojny”.

Sztekiel dziś

Sztekiel nie jest już popularną grą. Być może dzięki wyżej opisanej, bardzo ważnej funkcji społecznej, pełnionej przez ten sport w powojennej Polsce, nie zaniknął on jednak zupełnie.

Obecnie organizuje się jeszcze od czasu do czasu zawody w sztekla, w których biorą udział absolwenci Liceum im. Ignacego Paderewskiego w Poznaniu z lat. 50. ubiegłego wieku z Henrykiem Walendowskim na czele. Nazywani są oni “Kadrą” i grają wspierani przez obecnych uczniów tego liceum oraz studentów poznańskiej AWF. Mecze rozgrywane są w przyjaznej, rekreacyjnej atmosferze. Cieszą się nawet zainteresowaniem regionalnych mediów.

Nagrodą w tych zawodach bywają po prostu sztekle – ale nie byle jakie, tylko ozdobnie lakierowane, wytwarzane ręcznie przez wspomnianego Henryka Walendowskiego. O zawodach w szteklu można czasem usłyszeć w regionalnych rozgłośniach radiowych i gazetach. Powstała nawet, redagowana przez p. Walendowskiego i jego przyjaciół, unikatowa książka pt. Odgłosy naszej klasy. Znajdziemy w niej ciekawą rubrykę, opisującą sztekla – jego historię, zasady gry, wyniki zawodów itp. Nosi ona symptomatyczną nawę szteklologia 🙂

Sztekiel jest także od czasu do czasu prezentowany w Polsce i za granicą. Pewnym zainteresowaniem cieszył się np. w … Korei Południowej podczas Światowych Igrzysk Sportów Tradycyjnych TAFISA, gdzie w 2008 roku pokazali go pracownicy i studenci poznańskiej AWF.

sztekiel w Pusan, Korea
Sztekiel na Światowych Igrzyskach Sportów Tradycyjnych w Pusan, Korea Pd.

Czy sztekiel przetrwa?

Aktualnie, opisane wyżej mecze Kadry organizuje się już rzadziej, niż dawniej. Sztekiel nie ma też dużego zasięgu oddziaływania w Polsce. Nadzieja w młodszym pokoleniu, że ta polska gra nie pójdzie w zapomnienie. W innych krajach podobne gry powracają i cieszą się pewnym zainteresowaniem. Oby u nas było tak samo.

About the author

Nazywam się Bartosz Prabucki i jestem pasjonatem sportów, gier i zabaw. Prowadzę bloga Inspirowany Sportem.

Comments

  1. I oby tak było. Im więcej gier ruchowych na świeżym powietrzu, tym lepiej, zwłaszcza dla dzieci.Prosta gra, nie wymaga więc ani specjalnego przygotowania, ani tym bardziej specjalistycznego sprzętu. Pozdrawiam Inspirowanegosportem

  2. Jako poznaniak w sztekla grywałem na podwórku przy ul. Wierzbięcice w latach 40/50, drugą grą była nazywana “gra w sera”. Ustawiało się kamienie lub połówki cegieł jedna na drugiej (im wyżej tym lepiej) i z pewnej odległości rzucało się swoim kamieniem w tą wieżyczkę. Przy wieżyczce stał obrońca ( czasem nazywany “matką”) który najpierw musiał ustawić sera jak się przewrócił a potem gonił graczy którzy swoje kamienie musieli podnieść i wrócić na mete. A kto nie znał wyścigów z obręczą z wygiętym odpowiednio drutem.

    1. Bardzo dziękuję za komentarz.

      Tak, oczywiście sztekiel był wówczas popularniejszą grą, niż dziś. Cieszę się jednak, że nadal można w niego od czasu do czasu zagrać, np. w Muzeum Pierwszych Piastów na Lednicy.

      “Gra w sera” to z kolei bardzo ciekawa i wesoła zabawa ruchowa. Podobną do niej jest “kapela”, o której też pisałem na blogu:
      https://inspirowanysportem.pl/kapela-polska-gra-tradycyjna-rodem-z-kociewia/

      Do dzisiaj można w nią zagrać podczas prowadzonych przeze mnie zajęć.

      Z pewnością do nich powrócę, jak sytuacja pandemiczna na to pozwoli.

      Bartosz Prabucki

    1. Tak, ta gra występowała w różnych miejscach Polski pod rozmaitymi nazwami, np. kiczka, klipa, pliszka, czyż etc. Oczywiście występowały pewne różnice w zasadach, ale istota gry była taka sama.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *